Wstecz

Wirus paniki. Historia kontrowersji wokół szczepionek i autyzmu

„Wirus paniki. Historia kontrowersji wokół szczepionek i autyzmu” (w oryginale „The Panic Virus. The True Story Behind the Vaccine-Autism Controversy”) autorstwa Setha Mnookina – amerykańskiego pisarza i dziennikarza, profesora Massachusetts Institute of Technology – jest pozycją, która stara się przeanalizować źródła i powody powstania ruchu antyszczepionkowego w Stanach Zjednoczonych. Autor stara się zrozumieć, skąd wzięło się przeświadczenie, że szczepionki powodują autyzm i jakie zjawiska społeczne sprawiają, że pogląd ten funkcjonuje do dzisiaj pomimo przytłaczającej liczby dowodów przeczących tej teorii.

Śledząc ewolucję postrzegania autyzmu i losy szczepionek, dowiadujemy się, skąd tak naprawdę biorą się antyszczepionkowcy i jakie mechanizmy społeczne odpowiadają za to, że ich liczba nie spada, a może nawet rośnie. By nam to przybliżyć autor na początku skupia się na kilku bardzo ważnych historycznie szczepionkach – przeciw ospie, polio, świńskiej grypie, krztuścowi. Każda z nich powodowała wiele kontrowersji, które w mniejszy lub większy sposób wpływały na to, że ludzie przestawali się szczepić, co skutkowało wzrostem umieralności. Jednocześnie od razu poznajemy osoby, które otwarcie sprzeciwiały się danej szczepionce. Mamy więc Lorę Little, która twierdziła, że strach przed ospą sprawia, że lekarze, państwo i producenci zarabiają, więc problem choroby jest wyolbrzymiony dla zysku czy Lea Thomson, która prowadziła program Szczepionkowa ruletka, który ostrzegał przed negatywnymi skutkami szczepionki przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi opierając się jedynie na anegdotycznych dowodach. Krótko mówiąc, antyszczepionkowcy istnieją tak długo jak same szczepionki i, na co zwraca uwagę sam autor, używają w zasadzie tych samych argumentów pomimo upływu czasu. Zawsze mowa więc o motywacji pieniężnej czy ignorowaniu głosów rodziców.

Głównym tematem książki jest jednak ruch antyszczepionkowy związany ze szczepionką przeciwko ospie, odrze i różyczce (MMR) i stosowanym konserwantem na bazie rtęci i jej powiązanie z autyzmem. Tutaj ponownie poznajemy tło historyczne i to, jak zmieniało się postrzeganie autyzmu, od choroby powodowanej brakiem ciepła ze strony matki do teorii Andrew Wakefielda, według którego wirus odry osiedla się w jelitach dzieci po otrzymaniu szczepionki MMR lub z powodu zatrucia zbyt wysokim poziomem rtęci.

Seth Mnookin nie jest naukowcem i z tego powodu nie skupia się na medycynie w swoim reportażu. Historia szczepionek i autyzmu jest raczej pretekstem, by przeanalizować zjawiska społeczne i manipulacje, które sprawiają, że ludzie przestają ufać nauce i dowodom, a zwracają się ku pseudonauce. Autor stara się poznać dokładne przyczyny, skutki i sposoby walczenia z tytułowym wirusem paniki. Dowiadujemy się o historii błędów poznawczych, a także o technikach wykorzystywanych przez twórców pseudonauki stosowanych w celu poparcia swoich poglądów. Autor przybliża czytelnikowi pewne mechanizmy społeczne, takie jak m.in to, że im więcej ludzi o podobnych poglądach się spotyka, tym bardziej radykalizują się ich opinie, do czego bardzo często dochodzi na spotkaniach antyszczepionkowców. Zaskakujące wydało mi się, w jaki sposób zwolennicy medycyny alternatywnej przekonują ludzi do skuteczności swojej (zazwyczaj bardzo drogiej i nierzadko niebezpiecznej) terapii. Otóż jedyne osoby, które są akceptowane do terapii to te, które są już w dość zaawansowanym stadium choroby. Jeżeli więc stan pacjenta się pogorszy, winą obarczone zostanie zbyt późne rozpoznanie. Jeśli stan się nie pogorszy, „lekarze” polecą zwiększyć dawkę. Jeżeli natomiast stan się poprawi (co może wynikać, z tego, że mało która choroba postępuje liniowo w jednym kierunku), zasługę przypisują swojej terapii. Innymi słowy, pseudonaukowcy może i nie są prawdziwymi naukowcami, za to nie można im odmówić wiedzy na temat natury ludzkiej i psychiki.

Poza wartością czysto edukacyjną, która jest niewątpliwym atutem reportażu, nie można nie wspomnieć o języku, przy pomocy którego napisano książkę. Nie miałam okazji czytać jej w oryginale, ale nawet w tłumaczeniu można dostrzec dużą inteligencję autora i jego poczucie humoru. Duże gratulacje należą się tłumaczce Hannie Postule-Lewickiej, która przełożyła ten reportaż w sposób naprawdę przyjemny i naturalny dla polskiego czytelnika, ale też bez prób znajdowania sztucznych tłumaczeń na polski w momencie, kiedy coś funkcjonuje powszechnie w języku angielskim.

Książka jest zdecydowanie pozycją wartą polecenia i to nie tylko dla ludzi zainteresowanych medycyną czy autyzmem, ale także mechanizmami społecznymi, które zachodzą cały czas i moim zdaniem warto być ich świadomym.

Napisała: Alicja Grzelak
Korekta językowa: Julia Lange

Weronika Tomiak
Weronika Tomiak
http://neuroroznorodni.pl

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w Twojej przeglądarce. Polityka prywatności