Wstecz

Zuza Karcz

Zapraszamy na kolejny artykuł z cyklu #neurostory.

Swoją historię życia z ADHD opowiada w nim Zuza Karcz, aktywistka edukacyjna:

„Myślałam, że więcej coming outów nie będę musiała robić w moim życiu. Ale czuję, że to istotne. Cóż by była ze mnie za aktywistka.

Oglądałam wczoraj jedno z moich wystąpień z października, kiedy byłam w ciągu pracy, bo jednego dnia brałam udział w dwóch panelach dyskusyjnych w różnych miastach. Siedzę tam na krześle kręconym i co? No kręcę się, gestykuluję żywo. Taka właśnie jestem. Dziś czuję ulgę, bo wiem, że to ja. I tyle. Śmialiśmy się z mojej gestykulacji w gimnazjum. Przestałam. Maskowałam. Dziś już nie zamierzam.

Zuzka, nie bierz tyle na siebie.

Dbaj o siebie.

Zajedziesz się.

Skąd ty bierzesz tyle energii?

Chodzący wulkan energii!!!

W maju zaczęła się depresja i zaczęła się jazda z diagnozami. Nie wiem, czy którakolwiek moja babka chodziła tyle po lekarzach co ja w tym roku. Dzisiaj jeden kluczyk diagnozy otworzył wiele kłódek. Podejrzewałam tę diagnozę, ale sama nie mogłam jej postawić.

Olśniło mnie. Jezus. Tak! To zmieni system!

Biegnę!

O, Matyldo, dzwonię do niego/niej. Już, teraz!

Jestem kreatywna i pracuję holistycznie, a jednocześnie dostrzegam mnóstwo szczegółów. Czasem nie mogę spać w nocy i piszę do ludzi o moich pomysłach. Następnego dnia nie mam ani odrobiny siły na zrealizowanie projektu, który miał rewolucyjnie zmienić świat. Prokrastynuję. Czasem niezdarnie obijam się o ściany albo przewracam na prostej drodze. To bywa nieznośne. Jestem szczera, bezpośrednia, dużo jest we mnie poczucia sprawiedliwości. Obroniłabym wszystkich na świecie i im pomogła. A potem jest drzemka. 

Przepraszam, że nie odebrałam. Przysnęło mi się.

Nic się nie zmieniło wraz z diagnozą, bo taka byłam całe życie. Teraz już powinnam tylko lepiej funkcjonować. Lepiej, bo nauczyłam się kilku trików. Lepiej, bo wiem, jak przejrzeć system i w moich hiperfokusach zdobywać olimpijskie tytuły, przeskakiwać etapy, robić swoje. Skoro się dobrze uczyłam, to przecież wszystko było w porządku, prawda…?

Nadal będę robić swoje. Bez maskowania.

Biegnę cały czas. Dziś wiem już na pewno – to mój mózg. Po roku domysłów dziś wiem. Mam ADHD. Wiem, że dla wielu osób to żadna niespodzianka, ale dla mnie ulga. Ogromna. Taka już jestem. Wizjonerska, kreatywna, czasem za szybka i zabójczo bezpośrednia. Bardzo lubię siebie.

Ulga.

#ADHDawareness”

Jeśli również macie ochotę podzielić się swoją historią związaną z neuroatypowością, to odsyłamy Was do formularza, poprzez który możecie nadesłać swoje #neurostory.

Weronika Tomiak
Weronika Tomiak
http://neuroroznorodni.pl

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w Twojej przeglądarce. Polityka prywatności